Giszowiec, czyli ukryte osiedle amerykańskie w Katowicach
Jeśli planujesz odwiedzić Katowice w niedalekiej przyszłości to mam dla Ciebie jeszcze jedno miejsce, które moim zdaniem warte jest zobaczenia. Giszowiec to dzielnica Katowic, która znajduje się tuż obok słynnego Nikiszowca, dlatego warto połączyć te dwie atrakcje i zaplanować sobie całkiem interesujący dzień śladami zabytkowych osiedli.
O samym Nikiszowcu pisałam TUTAJ – polecam Ci zajrzeć do tego wpisu i przekonać się, że nie taki straszny (czarny) Śląsk, jakim go niektórzy malują! Znajdziesz tu bowiem niesamowite zakątki, piękne krajobrazy, a przede wszystkim fascynującą historię.
Na skróty
Giszowiec – kilka faktów
Krótko opowiem Ci o Giszowcu, który obecnie jest jedną z dzielnic miasta Katowice, a powstał jako osiedle robotnicze dla górników kopalni Giesche (późniejszej kopalni Wieczorek) w latach 1907-1910. Jeśli czytałeś mój wpis o Nikiszowcu to nie tylko nazwa kopalni Giesche coś Ci mówi, ale również nazwisko Zillmann. Giszowiec, tak jak później Nikiszowiec, powstał w celu zapewnienia mieszkań dla górników mających pracować w kopalni Giesche, a projektantami osiedla byli kuzyni Georg i Emil Zillmannowie.
Niemieccy architekci zaprojektowali osiedle Giszowiec wzorując się na idei miasta ogrodu, której twórcą był angielski urbanista Howard. O co chodziło? Z dala od centrum miasta miało powstać osiedle z dość luźną zabudową charakteryzującą się dużą ilością zieleni, a więc parków, ogrodów i skwerów. Giszowiec miał stać się nie tylko domem dla robotników z kopalni, ale również dla wysoko postawionych urzędników.
Osiedle pierwotnie składało się z 300 parterowych domków z ogrodami i 20 okazalszych domów urzędniczych, niestety znaczna część została później wyburzona. Warto wspomnieć, że rzeczywiście duży był nacisk na zieleń i ogrody. Mieszkańcy mieli obowiązek dbania o ogród, właściciele najładniejszych byli nagradzani specjalną premią, a w przypadku zaniedbań można było nawet zostać eksmitowanym!
Kolonia amerykańska – skąd się wzięła?
W kolejnych latach Giszowiec był ciągle rozbudowywany, a w 1926 r. wybudowano tzw. kolonię amerykańską. Wiązało się to z problemami finansowymi spółki Giesche S.A., w konsekwencji przejęciem przez holding Silesian-American Corporation wszystkich akcji tej spółki i sprowadzeniem do Giszowca dziewięciu amerykańskich rodzin ze stanu Montana. Oczywiście nie byle jakich rodzin, ale rodzin dyrektorów spółki.
Powstało sześć willi w stylu anglosaskim, które do dziś dzień przyciągają wzrok. Obok willi powstało także wielkie pole golfowe, ale niestety nie przetrwało ono do naszych czasów. Pewnego popołudnia udałam się tam na spacer, żeby na własnej skórze poczuć ten wyjątkowy i (trochę) tajemniczy klimat. 🙂
Jak się pewnie domyślasz, Amerykanie mieszkali w tych domach do wybuchu II wojny światowej, kiedy to musieli opuścić Giszowiec. Wille wtedy przeszły do rąk niemieckich, a po wojnie cały majątek znacjonalizowano i zamieszkali tam robotnicy kopalni Staszic i Wieczorek. Obecnie wille są w rękach prywatnych, a ochronę nad nimi sprawuje konserwator zabytków.
Spacer pomiędzy bukami i willami
Jak trafić do tej części Giszowca z amerykańskimi willami? Bardzo prosto, wystarczy kierować się na ulicę Górniczego Stanu. A poniżej mapka z zaznaczoną kolonią.
Dla mnie spacer w tej części Giszowca w jesiennej aurze był magiczny. Naprawdę poczułam, jakbym nagle przeniosła się w totalnie inny zakątek świata…do Stanów? A może do Anglii? Niespotykane w naszych okolicach budownictwo robi wrażenie. I co najważniejsze – drzewa przysłaniają monstrualne bloki z wielkiej płyty, które zostały wybudowane nieopodal.
Sama kolonia amerykańska to mały, ale bardzo urokliwy zakątek. Mam wrażenie, że kolor cegły wspaniale prezentuje się właśnie w jesiennym krajobrazie. Dlatego tak bardzo jestem wdzięczna, że dotarłam do tego miejsca właśnie jesienią!
Podsumowanie
Polecam Ci przespacerować się nie tylko po tej części Giszowca z kolonią amerykańską, ale również po Placu Pod Lipami, który znajduje się w centrum osiedla. Warto zajrzeć do pobliskiego parku, gdzie znajdziesz jeden z najokazalszych budynków – Karczmę Śląską.
Jak Ci się podoba Giszowiec? Znałeś już wcześniej to zabytkowe osiedle z tajemniczą kolonią amerykańską? Daj mi koniecznie znać w komentarzu, a poniżej moje pozostałe wpisy z wycieczek w różne regiony Polski:
- Kolorowe Jeziorka – polska miniwersja Parku Yellowstone?
- Okolice Wałbrzycha na weekend – co warto zobaczyć
- Błędne Skały i Szczeliniec Wielki w jeden dzień
- Góry Opawskie – pomysł na jednodniową wycieczkę
- Nikiszowiec – na tropie zabytkowego osiedla górniczego
Jeśli spodobały Ci się treści na moim blogu i zastanawiasz się, jak można się odwdzięczyć to już spieszę z odpowiedzią 😉 Postaw mi kawę, a w ten sposób wesprzesz moją działalność tu na blogu!
Bardzo Ci dziękuję!
2 komentarze
Kasia
te zdjęcia są przepiękne takie klimatyczne nawet nie umiem tego określić ..magia ..
Marta
Dziękuję bardzo😘 a miejsce zdecydowanie warto odwiedzić jesienią dla tej wyjątkowej aury😉